.


Free website translation
http://www.tolingo.com/



poniedziałek, 31 maja 2010

Grey Reality !

Jakaż ja szczęśliwa : >
Po pierwsze: Siedzę sobie w domku, popijam herbatkę i co najważniejsze jestem sucha.
Po drugie: Nareszcie koniec poniedziałku,
Po trzecie: Jeszcze tylko dwa tygodnie męczarni i WOLNOŚĆ.
Przeanalizujmy sobie dzisiejszy dzień. Po ciężkiej, nieprzespanej nocy stawiłam się punkt 7.00 na basenie. Jaka to była harówa. :O Następnie z wielkimi "bananami" na twarzach powędrowałyśmy na lekcje Historii < tzn. Magda, Natalia i ja >. Wszystko byłoby inne gdyby nie ten test z Hisza, co to do jasnej ciasnej było?... W każdym razie zacytuję fragment piosenki " Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna MADJID " :P
A propo kto idzie na flash mob 26.06 w Gdyni " Walimy poduszkami w co popadnie, a raczej kogo".
Więcej informacji na facebooku : D


sobota, 29 maja 2010

Todo lo mejor para nuestra madre Maryńczak!

Wczorajszego dnia (28.05.2010) Mama Maryńczak oficjalnie wyprawiła swoje urodziny : > Jeszcze raz wszystkiego co sobie zamarzysz starucho ! Teraz już możesz jeździć na rowerze bez kasku :p Opiszę więc ten wspaniały dzień. Tradycyjnie wskoczyłyśmy do Pikawy. Madzia zamówiła same pyszności. Edek-mrożona czekolada,Lawinia-cafe latte z cynamonem,Natalia-"Czerwony Kapturek", Solenizantka i ja wzięłyśmy sobie Blue ice. Mniaaam. Następnie znalazłyśmy się w U7, każda z nas dostała buty Klauna. Nasz mistrz Edyta od początku królowała na parkiecie : ) . Walka była naprawdę zacięta... krew, pot i łzy. Kiedy zachciało nam się "pipi" poleciałyśmy do kibelka. Wracając jeden zboczek na widok Edziosława złapał się za siusiora. Chyba więcej nie trzeba dopowiadać... Kiedy nasz czas się skończył, czekała nas jeszcze jedna atrakcja. Madzia zaproponowała nam pizze w "Lezzetli". Zeszłyśmy na sam dół , ściągnęłyśmy buty(takie przepisy) i wskoczyłyśmy na poduchy. Powiem, że atmosfera w stylu azjatyckim, bardzo romantycznie i przemili kelnerzy, jeden z nich to nawet wpadł Edytce w oko ;p. Świetnie miejsce dla zakochanych : > Reasumując : Było przecudownie.

Toruń !

Hello ! Nareszcie mój wielki powrót. Od dzisiaj postanowiłam, że będę wstawiać posty na bieżąco :D Zacznę od wyjazdu do Torunia. Razem z Ciocią , Agą i Magdą wybrałyśmy się do naszych dziadków, aby trochę wymęczyć ich naszym towarzystwem. Męczące 2 godziny w korku i nareszcie dojechaliśmy. Z bananami na twarzy wleciałyśmy do domu, robiąc przy tym nie małą zadymę . Przewińmy się troszkę w przód...Pierwszego dnia poszłyśmy z buta na Starówkę. Przy okazji oglądałyśmy z mostu jak Wisła po kolei zalewa bulwary. Oczywiście nie mogło obyć się bez problemów. Problem to bezmózgowe osobniki płci przeciwnej. Uciekałyśmy od nich jak szalone. Czułam się trochę jak w jakimś filmie akcji ;p Wreszcie pozbyłyśmy się tych natrętów i spacerowałyśmy już po Starówce. Dwoma słowami: ZAKOCHAŁAM SIĘ ! Te uliczki, zabytki , pyszne lody i głównie wspaniała atmosfera. Polecam gorąco ! Następnego dnia dziadzio zabrał nas po raz drugi na starówkę, gdzie pokazał nam Toruń ze strony wewnętrznej, tzn: "Dom Kopernika", "Jakiś Zamek" itp.
Było C U D O W N I E. Na koniec ciocia kupiła pyszne lody i inne smakołyki. Już nie mogę się doczekać następnego wyjazdu.